wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział 3

Pewnego wrześniowego dnia, we wschodniej częsci Ameryki

   Byłam zszokowana. Przerażona. Bałam się. Noelle potrzymywała mnie ramieniem i wspierała na duchu. Niewiele to dało, gdyż wciąż miałam wrażenie, że jestem obserwowana. 
    Po przejściu kilkunastu ścieżek znalazlysmy się w Auli. Tak naprawdę jest to pierwszy budynek szkolny jaki powstał w Easton Academy. Jest sporo oddalony od centrum naszej uczelni, lecz bardzo ważny. To w nim spotykamy się na rozpoczęcie i zakończenie roku, uczczenie ważnych wydarzeń, czy wybieranie przewodniczących, prezesek i prezesów.  
    Usiadłyśmy w jednym z pierwszych rzędów. Uroczystość rozpoczęła się tradycyjnie. Była doś nudna, do chwili gdy dyrektorka powiedziała:
    - Z powodu smutnej straty uczennicy Sophie Palmer, jednocześnie prezeski jednego z akademików musimy wybrać jej następczynię. - Pani Blake wykonała ruch ręką i mieszkanki Billings zaczęły wstawać. Poszłam w ich ślady. Po chwili dotarło do mnie, że właśnie teraz rozpoczną się wybory. Nigdy w nich osobiście nie uczestniczyłam, ale słyszałam, że odbywa się w kręgu tylko konkretnych osób z akademika. Nigdy przy całej szkole. Dyrektorka rozdala każdej z nas niewielką kartkę i długopis ze srebrnymi inicjałami Easton Academy. Następnie powiedziała:
    - Napiszcie kogo widzicie w roli prezeski Billings, a potem zegnijcie kartkę i wrzućcie do tego naczynia. - wskazała na marmurową misę ozdobioną złotymi liśćmi i pąkami. Rozejrzałam się po Auli. Uczniowie obserwowali nas pełnym oczekiwania i zainteresowania wzrokiem. Gdy już miałam opuścić głowę z zawstydzeniem, zauważyłam kogoś. Przy drzwiach stała Sophie. Jej blond włosy rozwiewał niewyczuwalny wiatr, a piwne oczy wpatrywały się we mnie z przestrogą. Wyrażały zarówno strach, troskę jak i złość. Zaczęłam krzyczeć. Gardło rozdzierało mi się z bólu, ale nie mogłam przestać. Ludzie zaczęli wstawać i podbiegać do mnie. Robiło mi się duszno. Jedna z osob przebiegła przez Sophie. Tak poprostu. Dziewczyna rozpłyneła się w powietrzu, co jeszcze bardziej mnie przeraziło. Wszystko działo się szybko, jak bym przewijała jakiś film. Nagle poczułam chłodną dłoń na moim ramieniu. Wystraszona, upadłam na podłogę i uderzyłam o coś twardego. Chwilę później nic nie widziałam, ani nie czułam.




    Delikatnie otworzyłam oczy i rozejrzałam się. Spostrzegłam, że znajduję się na moim łóżku w akademickim pokoju. Na krzesełku, niedaleko mnie, siedziała Noelle. Wpatrywała się pustym wzrokiem w ekran iPhona. Chciałam się podnieść, ale bol z tyłu głowy znokałtował mnie. W tym momencie przyjaciółka odwróciła głowę i uśmiechnęła się.
    - Wreszcie! Już myślałam, że nie wrócisz do żywych. - usiadła na brzegu łóżka.
    - Chyba zaraz wrocę tam gdzie byłam przed chwilą, jeśli głowa nie przestanie mnie boleć. - próbowałam zażartować, ale ochrypły głos nie pomagał mi.
Noelle wstała, podeszła do łazienki. Kilka sekund później wróciła z dwoma tabletkami: żółtą i białą. Podała mi je, a następnie nalala do szklami trochę wody mineralnej.
    - Przeciwbólowy i na gardło. Powinny pomóc.
    - Dzięki . - odparłam. Jeden z proszków połknęłam, a drugi włożyłam do ust. Chwilę siedziałyśmy w ciszy. Po minie Noelle było widać, że bije się z myślami.
    - Co się własciwie stało, gdy zaczęłaś krzyczeć? - usłyszałam wreszcie.
Westchnęłam i nie wiedziałam co mam dalej zrobić. Wypadało, żebym powiedziała prawdę, ale jakby to zabrzmiało: widziałam Sophie, zamordowaną kilka tygodni temu, która potem rozpynęła sie w powietrzu? Proszę... Noelle uznałaby, że mam coś nie tak z głową. Jakby powiedziała o tym innym to już wogóle. Skłamałam:
    - Własciwie nie wiem... Nie wiele pamiętam... A co z wyborami? - skierowałam rozmowę na inny tor.
    - Nie uwierzysz.
    - No mów... - nalegałam.
    - Wygrałaś! - wykrzyknęła z radością.
    - Co?! - nie uwierzyłam własnym uszom. Nie sądziłam, że mam takie poparcie w Billings
    - Naprawdę. Reed prezeską. - przyjaciółka usmiechnęła się wesoło, a zarazem bardzo tajemniczo. Wciąż byłam bardzo zaskoczona, ale odwzajemniłam usmiech. Nagle usłyszałam pukanie. Odruchowo zaczęłam podnosić się z łóżka, ale Noelle była szybsza.
    - Ktoś do ciebie Reed! - krzyknęła.
   Z zaciekawieniem wychyliłam bolącą głowę w kierunku holu. Nagle zauważyłam średniej wielkości bukiet składający sie z kremowych eustom i fioletowych frezji. Były to moje dwie ulubione odmiany. Zza nich wychyliła sie głowa Thomasa, ktory się delikatnie usmiechał.
    - Cześć. Jak się czujesz? - spytał z troską wręczając mi kwiaty.
    - Dziekuję. Prócz bolącego gardła i głowy... - powąchałam pąki eustom - ...jest świetnie. - pocałowałam chłopaka w policzek.
W tych chwilach wszelki smutek i strach wywołany śmiercią Sophi odleciał w zapomnienie.
    - Jak tam wakacje we Francji? - spytałam.
    - Fajnie. Byłem w
Musée du Louvre. Spodobałyby ci się obrazy, które tam widziałem.
    - Z pewnością. - Kocham sztukę. Szczególnie przypadły mi do gustu dzieła Leonarda da Vinci i Rafaela Santini. Oboje byli Włochami, dlatego ciągnie mnie w ich strony.
    - Mam coś dla was. - Thomas sięgnął do papierowej torebki, której wcześniej nie zauważyłam. Najpierw wręczył Noell pieknie opakowaną książkę z ilustracjami i notatkami o Ogrodach Wersalskich, Ogrodzie Luksemburskim, Parku Belleville i wielu innych. Zauwazyłam, że każda stronica ma złocenia o kilka diamentów Fabergé. Dla Thomasa nie było rzeczy nie mozliwych jeśli chodzi o cenę. Noelle podziękowała i odrazu zaczeła wertować strony w poszukiwaniu inspiracji na nowy projekt ogrodu. Następnie chłopak wyjął czarne, niewielkie wykonane z zamszu pudełeczko. Wręczył mi je. Z szerokim uśmiechem na twarzy otworzyłam prezent. Moim oczom ukazał się piękny, złoty pierścionek z szafirem i diamentem w kształcie łzy. Ostrożnie wyjęłam go z pudełeczka i założyłam na palec. Był przepiękny...
    - Orginalny pierścionek zaręczynowy, który Napoleon Bonaparte podarował Józefinie de Beauharinais.
    - Naprawdę? To orginał? - Słyszałam, że ma być wydany na licytacje, ale nie pomyślałabym, że kupi go Thomas.
    - Tak, dla ciebie wszystko. - Delikatnie wziął mnie za rękę.
    - Hej. Sprawdźmy czy już zaaktualizowali informacje o tobie. - Noelle zepsuła romantyczną atmosferę.
    - Ale po co? - nie rozumiałam jej nagłej prośby.
    - Stronę Easton odwiedzamy nie tylko my, uczniowie, ale i ludzie z całego świata. Wszyscy chcą wiedzieć co się dzieje u potomków sław. - Tu przyjaciółka miała rację. W tamtym roku Easton opublikowało zdjęcie Amy Saad obściskującą się z kelnerem w naszej jadalni. Ta dziewczyna to kuzynka premiera Egiptu. Po tym zdarzeniu wybuchł wielki skandal, cały świat wiedział o tym romansie. Po krótkim czasie, okazało się, że to wredny dziennikarz włamał się na strone naszej szkoły, która i tak musiała zapłacić Amy odszkodowanie i usunąć wszelkie informacje o romansie z internetu.
    - No dobrze... - westchnęłam. - Podaj mi laptopa.
Szybko wstukałam adres, po czym na ekranie pojawiła się elegancka, ale ozdobna strona mojej szkoły. Na samej górze w dziale informacyjnym widniał nagłówek:
Nowa prezeska jednego z akademików. Wskazałam palcem na napis i powiedziałam:
    - Zadowolona?
    - Mhmm... - mruknęła Noelle.
Korzystając z okazji, zalogowałam się na szkolną skrzynkę pocztową. Każdy uczeń ma taką w swoim laptopie, by móc łatwiej komunikować się z innymi. Weszłam do folderu odebrane. Miałam jedną nie odczytaną wiadomość. Gdy spojrzałam na nadawce, myślałam, że zwymiotuję. Po spojrzeniu na godzinę wysłania wiadomości, zrobiło mi się jeszcze gorzej.
    - Noelle, Thomas, zobaczcie. - powiedziałam łamiącym się głosem i owróciłam ekran laptopa w ich stronę.

8 komentarzy:

  1. Znalazłam Twojego bloga tydzień temu przez przypadek prawdę pisząc. :D
    Byłam ciekawa czy jeszcze coś dodasz i dzisiaj mile zaskoczyła mnie nowy rozdział.
    Naprawdę dobre opowiadanie.
    Życzę Ci dużo weny. :D
    ________
    Zapraszam do mnie:

    http://nie-jestem-nia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję za miłe słowa. Pracuje nad kolejnym rozdziałem i mam nadzieję że dodam go jeszcze w ten weekend. :)

      Usuń
  2. Hejka !
    W końcu pojawił się kolejny rozdział, tak już myślałam, że się nie doczekam.
    Rozdział baaardzo fajny, ciekawy i intrygujący. Genialnie wszystko opisujesz, dobrze nasycasz opisy itp, a przy okazji nie znmęczyło mnie to :) A końcówka?! Musiałaś przerwać w takim momencie?! Ej no ja jestem cholernie ciekawa co tam zobaczyli!!
    Ah no nic, czekam na NN !
    Pozdrawiam i do napisnaia ;**
    Ps zapraszam do mnie na np the-new-road.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu udało mi się przeczytać :) Świetna notka ! Właśnie dlaczego przerwałaś w takim momencie ?! Ciekawi mnie to jak potoczy się całe opowiadanie. Życzę weny :) Pozdrawiam i czekam na następny :)

    ________

    niebezpieczneklamstwa.blogspot.com
    completelybrokenlove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. :D

    U mnie nowy rozdział.

    http://nie-jestem-nia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam cię do Libster Award.
    Więcej informacji na moim blogu http://nie-jestem-nia.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  6. AAA!
    TAAAK! Doczekałam się publikacji :P
    Wiesz co ja o tym sądzę :) Jak to jest dojrzale napisane, intrygująco i wgl, serio.. kolosalna zmiana ♥ z przyjemnością się czyta :)
    Pozdrawiam i mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie szybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :D Bardzo fajnie czytało mi się ten rozdział :D Podoba mi się to <3 Zapraszam do mnie na XIII
    http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/
    Skomentuj <3

    OdpowiedzUsuń