Pewnego wrześniowego
dnia, we wschodniej częsci Ameryki
Patrzyłam ogromnymi jak spodki oczami na treść maila. Oddech miałam nieregularny, czasem miłam duszności. Thomas wpatrywał się we mnie z troską, ale jednak widziałam po wyrazie jego twarzy, że nie wie co ma zrobić. Noelle była schylona w kierunku kolan i zakrywała twarz dłońmi. Byliśmy przestraszeni. To właściwe określenie. Trudno byłoby nie być po odczytaniu takiej wiadmości:
Patrzyłam ogromnymi jak spodki oczami na treść maila. Oddech miałam nieregularny, czasem miłam duszności. Thomas wpatrywał się we mnie z troską, ale jednak widziałam po wyrazie jego twarzy, że nie wie co ma zrobić. Noelle była schylona w kierunku kolan i zakrywała twarz dłońmi. Byliśmy przestraszeni. To właściwe określenie. Trudno byłoby nie być po odczytaniu takiej wiadmości:
„Wszystko
się zmienia, kiedy zło widzi, a ja nie.
Wszystko
się zmienia, kiedy zło wie, że nie musi się ukrywać, może
zaatakować.
Nie
ma sensu udawać, że ciemność nic nie zmienia. Zmienia
wszystko.” Michael Grant.
Bądź
ostrożna, Ona może przyjść w każdej chwili, Ona może zrobić
wszystko na co ma ochote. Lecz nie ukrywaj się, ponieważ Ona i
tak cię znajdzie.
S.
Ta wiadomość była od zamordowanej Sophie. To samo w sobie było przerażające, ale mnie zainteresowało coś jeszcze. Kim była "Ona" i na ile było ją stać? A co ważniejsze, czy jestem aż w tak wielkim niebezpieczeństwie? Miałam nadzieję, że ten tekst to zwykły żart, ale po tym jak zobaczyłam ducha Sophie, wszystko jest możliwe...
Szybko zamknęłam laptopa i milczałam. Nerwowo zaczęłam bawić się pierścionkiem od Thomasa.
- Nie martw się... Wszystko się jakoś ułoży. To pewnie jakiś kawał, albo... - Thomas przerwał. Sam nie wiedział co to jest, więc jak mógł mnie pocieszać?
- Możesz wyjść? Przepraszam, że to mówię, ale potrzebuje chwili na przemyślenia, a narazie wole nie wychodzić z akademika.
- Rozumiem... Już wychodzę. - Chłopak wstał i już był w drodze do drzwi, gdy nagle odwrócił się. - Możesz mi najpierw coś wyjaśnić?
- No tak... O co chodzi?
- Co się stało wtedy w Auli? Czemu zaczęłaś krzyczeć?
- Widziałam... - odchrząknęłam. Trudno było mi o tym mówić szczegolnie teraz, gdy Sophie prawdopodobnie wysłała mi tego maila. - Ducha. Ducha Sophie.
Stało się tak jak myślałam wcześniej. Wieczorem Thomas zadzwonił do mnie. Pytał czy wszystko w pożądku. Nastepnie łagodnie przeszedł na temat maila i ducha w Auli. Po kilku minutach rozmowy stwierdził, że może zmęczenie podróżą oraz wieść o zamordowaniu Sophi przyczyniły się, iż zdawało mi się widzę zjawę. O wiadomości powiedział tyle, że to może jakaś zaległa informacja która dotarła dopiero teraz bądź ktoś robi sobie żarty. Powiedział mu swoje zdanie na ten temat, ale wolałam się nie kłocić, więc po chwili zakończyłam rozmowę.
Jednym słowem Thomas myślał, że zwariowałam, ale nie chciał się do tego przyznać. Nie sądziłam, że tak będzie myslał o mnie mój chłopak, który zna mnie lepiej niż ktokolwiek. Zaczęłam się smucić z tego powodu.
Na dodatek Noelle trochę zezłościła się na mnie, że nie powiedziałam jej odrazu co widziałam w Auli, ale nie robiła mi też niepotrzebnych wyrzutów. Byłam jej za to wdzięczna, ponieważ nie zniosłabym więcej.
Kilkanaście minut później wpadła do mnie Arianna z pytaniem jak się czuję. Odpowiedziałam, że nie najlepiej. Jak się później dowiedziałam, wizytę miały mi jeszcze złożyć Alice i Cheyenne w sprawie dyskoteki rozpoczynającej rok szkolny. One były w komitecie organizującym tego typu sprawy, ale jako prezeska miałam za zadanie przedstawić pomysł mieszkanek Billings na zebraniu samorządu szkolnego.
Chwilę pózniej przyszły dziewczyny z notesami, kredkami i ołówkami gotowe na planowanie przyjęcia.
Wieczór zapowiadał się bardzo pracowicie i rzeczywiście taki był. To pomogło mi choć na chwilę zapomnieć o Sophie i niedowierzającym Thomasie. Efektem koncowym naszych starań był piękny plan dyskoteki. Miałam szczere nadzieje, że wszyscy wybiorą własnie ten. Mianowicie (według nas) dyskoteka odbyłaby się w klubie Cielo, gdzie specjalnie dla nas, byłby sprowadzony David Guetta. "Superodjazdowo!", jak to powiedziała Alice.
Około jedenastej padłam na łóżko, ledwożywa z powodu całej tej tajemniczej historii oraz ciężkiej pracy nad projektem. Nie musiałam długo czekać, aż koszmar zamknął mi powieki i zaprowadził do swojego świata.
________________
Wiem, że ten rozdział mogł nie przypaść Wam do gustu. Końcówką chciałam pokazać, że większość tych dziewczyn myśli tylko o imprezach, zabawach, a główna bohaterka zmienia się powoli pod wpływem dziwnych zdarzeń. Mam nadzieję, że dobrze to oddałam i czekam na opinie.
Mnie się rozdział spodobał :) Jedynie nie podoba mi się jego długość, strasznie krótki ,a ja chce więcej :D Wiadomość od zmarłej Sophie ? Zaczyna się robić co raz bardziej ciekawie. Życzę weny i czekam na kolejną notkę ;)
OdpowiedzUsuńNiestety czasami wychodzą mi takie krótkie rozdziały. Ale to tylko dlatego, ponieważ chce zakończyć w ciekawym momencie. Kolejna notka pojawi sie albo w tym tygodniu, albo w 2 tygodniu wakacji.
UsuńRozumiem :) Mam nadzieję, że rozdział jednak pojawi się w tym lub w następnym tygodniu, ponieważ jest to na prawdę ciekawy blog ;)
UsuńRozdział bardzo fajny, ale szkoda, że taki krótki.
OdpowiedzUsuńRobi się ciekawie... :D
Życzę Ci dużo weny i czekam na next.
-------
Zapraszam do mnie na nowy rozdział.
http://nie-jestem-nia.blogspot.com/
Serdecznie dziekuje za mile slowa. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mało :( Ale i tak padłam z wrażenia... Wszystko jest tu perfecto :P Pozdrawiam cię i czekam z niecierpliwością na nn
OdpowiedzUsuń;*'
PS: ocenisz mój prolog. Ale jestem początkująca, a opowiadania pisałam dotychczas jedynie do szkoły :P
http://damon-elena-big-love.blogspot.com/
Bardzo fajny rozdział <3 Tylko mam zastrzeżenie - Mało :(( Blog na serio ciekawy z interesującą tematyką :D Proszę nn tu i teraz :P
OdpowiedzUsuń-------------
Chcę powiadomić cię o XIV u mnie, a oto coś na zachętę ;P
Ciało szatynki leżało martwe na podłodze. Podeszłam do niej i sprawdziłam puls. Ciągle go miała. Zastanowiłam się krótką chwilę i postanowiłam wynagrodzić dziewczynie wszelki trud. Chwyciłam jej dłoń, a moja twarz przybrała demoniczny wyraz. Wysunąwszy kły przedziurawiłam jej nadgarstek i skropliłam odrobinę krwi do czarnego kotła. Wydostał się z niego gęsty dym otaczając jej ciało. Gdy zniknął znów opadła nieruchoma lecz już nie jako czarownica stała się istotą z zupełnie nowej rasy…
- Pathericku! – Wrzasnęłam na całe gardło. Hybryda zjawił się w mgnieniu oka przede mną. – Zabierz pannę Benett do pokoju i przygotuj suknię. Złoże wizytę starej znajomej. – Uśmiechnęłam się chytrze.
http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/
Zapraszam do mnie na nowy rozdział. :D
OdpowiedzUsuńhttp://nie-jestem-nia.blogspot.com/